Szablon przystosowany do przeglądarki Mozilla Firefox

niedziela, 2 marca 2014

009. Wielkie sprzątanie

Był piękny słoneczny dzień, dopóki Matka Natura nie zorientowała się, że Akatsukowicze wyszli na dwór. Czyli inaczej mówiąc, spadł wielki deszcz i wszyscy byli happy.

P: No kurwa no nie! >_<
Sa: Lider jak zwykle entuzjastyczny...
O: W sumie to i tak nie jest jeszcze taki zły...
Ki: Nie obraził nas już od dwóch minut ^_^
P: Zamknąć mordy wysuszone winogrona! >_<
Sa: Czyli rodzynki? -,-
P: Zaraz z dupy ci zrobię rodzynki >_<
Sa: ...
R: Deszcz na mnie pada ;_;
P: @_@
R: ... Lubię deszcz? ;_;

I w takiej oto miłej atmosferze Akatsukowicze zmierzali do domu ciotki liderka w bliżej nieznanym nikomu celu. Po drodze zdążyli utopić w błocie martwego już łasica...
Jednak w końcu udało im się dotrzeć.

P: <puka do drzwi>
All: <trzęsą się z zimna>
Ciotka: <słychać z oddali> Kto o tej porze @#%$^%&$@#$#% przyłazi tu i @#$%$&^^*^&@#$5!
T: T^T
Sa: To chyba rodzinne... -,-
C: <otwiera drzwi> Nie będę kupować żadnych majtek!
Ki: <dostał drzwiami i wyjebał się w błoto> ;_;
C: <look na liderka> O, mój kochany Peinuś! <przytula go>
P: <dusi się>
R: Boję się ;_; Sasori przytul
Sa: Prędzej pocałuję Hidana w dupę -,-
H: <ściąga spodnie> >D
Sa: O_O
H: Całuj >D <wymachuje tyłkiem>

Kiedy już wszyscy puścili pawia po widoku dupy Hidana, ciotka liderosława łaskawie wpuściła ich do domu.

T: <wisi na żyrandolu> Łooo, Tobi kocha żyrandol! *O*
C: Niech ktoś zabierze tego niedorozwoja >_<
Ka: <ściągnął Tobiasza>
T: ;_;
P: My to w sumie przyszliśmy w pewnej sprawie...
C: Słucham kochaniutki ^_^
Ki: Ale lider ma miłą ciocię ^_^
C: Zamknij mordę ty niebieski niedojebie >_>
Ki: It hurts ;_;
C: No słucham cię Peinusiu ^_^
P: <pokazuje paluchem na łasica> Chcemy go ożywić
C: Martwy jest fajniejszy >_>
P: To wiemy, ale jednak czasami się do czegoś przydaje...
Sa: No jak na przykład w sraczu zabraknie srajtaśmy, to woła się takiego łasica, a że ślepy to nie podgląda...
C: Ehh.. Postaram się coś z nim zrobić. Rzućcie go tu na podłogę, bo mam dla was robotę
All: O_O
P: To ja idę oglądać TV...
C: Dla ciebie też nierobie >_<
P: O_O
C: Posprzątacie mi piwnicę

Po licznych protestach, które ciotka liderka stłumiła bijąc Akasiów maczugą, wszyscy stali przed wejściem do piwnicy.

R: Ciekawe ile tam jest schodów o_o
Ki: Strasznie tam ciemno ;_;
T: Tobi się boi ;_;
P: Ktoś musi zejść pierwszy
All: <look na Barbitka>
D: Ale czemu ja, un?! >3<
Sa: <kopnął Deidarę>
D: <spada ze schodów>

10 minut później

D: <spada ze schodów>
Sa: Coś długo spada...
D: <wielki łomot> Nie martwcie się, żyję, un!
All: Cholera...
D: Słyszałem, un! >3<
P: Dobra, to Barbitek sprząta piwnicę, a my mamy wolne
R: Ale tak sam ma ją sprzątać? ;_;
All: @_@
R: o_o
All: <zepchnęli Riddle ze schodów>

U Riddle i Barbitka

R: <stoczyła się i walnęła ryjem w pralkę>
D: Rid - chan! *O*
R: Why? ;_;
H: <spadł na Riddle dupą>
R: WTF?! Hidan, zabieraj dupę z mojej twarzy! >_<
H: <wciera jej dupę w twarz> Wąchaj to >D
R: ;_;
D: <rzuca się na Hidana> Zostaw moją Rid - chan, un! >3< <złamał mu się paznokieć> O NIE! T^T
R: Dzięki za pomoc! >_<
D: <siedzi w kącie i ryczy> T^T

U reszty Akatsukowiczów

All: <siedzą przed TV>
C: <wchodzi do pokoju> A co wy tu #@$#%*&^$#% robicie?! >_<
P: Riddle, Deidara i Hidan sprzątają piwnicę o_o
C: O, w takim razie wy idźcie sprzątać strych, bo jak nie to rzucę was na pożarcie Puszkowi >_<
Sa: Kto to Puszek?
P: Nie chcesz wiedzieć...
Sa: ...
All: <weszli na strych>
Sa: Wali tu jak od Kakuzu
Ka: >_>
P: Zamknąć mordy i sprzątać! >_<
Ki: A lider nam nie pomorze? ;_;
P: Jestem liderem więc nie muszę >_>

U Riddle, Barbitka i Hidana

R: Tam jest szczur! O_O
H: Małego zwierzątka się boisz... >_> <podchodzi do szczura> Hej mały kolego ^_^
Szczur: <rzucił się Hidanowi na głowę>
H: AAAA! Zabierzcie to! O_O
D: <zamiata miotłą> Motylem jestem, AAA, motylem jestem, AAA, zaraz bum zrobię, AAA! ^O^
R: <wkłada głowę do pralki> Ciekawe czy da się w tym głowę umyć...
H: <biega ze szczurem na głowie> AAA!
R: <wlazła do pralki>
D: <włączył pralkę>
R: O_O

U Akatsukowiczów

Ki: <myje podłogę własnymi łzami> Gdyby Itachi - san tu był, chlip, to nie pozwoliłby, chlip, żeby mnie poniżano ;_;
Sa: <wpadł głową w babcine majtasy> Chcę umrzeć -,-
Ka: <znalazł grosza> Tak pieniądze marnować... Jak można tak zostawić gorsza na podłodze, bez opieki... <patrzy na grosza> Ale nie martw się, ja się tobą zaopiekuję...
P: <wygląda przez małe okienko>
Ki: <niechcący popchnął lidera>
P: <wyleciał przez okno> Zabiję cię Kisame! >_< <jebnął o ziemię> X_x
All: <look na Kisamca> Czemu to zrobiłeś? O_O
Ki: <chwila zastanowienia> Bo ja nie chcę być już uciskany przez władzę! Mam tego dość!
O: Długo się tą wolnością nie nacieszysz... Jak lider wstanie, to skończysz z głową w dupie...
Ka: W najlepszym wypadku...
Ki: ;_;

Czy Akatsukowiczom udało się posprzątać strych i piwnicę? Czy lider przeżył bliskie spotkanie z ziemią? Czy Itachi zostanie ożywiony? Tego i jeszcze wiele innych dowiecie się w następnym rozdziale! ^O^

CDN.

No cóż, ten rozdział wydawał mi się o wiele lepszy w mojej głowie ;_;. A kiedy go już napisałam, to w sumie uznałam, że jest nieśmieszny... No, ale nadrabia długością c:. Mam nadzieję, że kogoś choć trochę rozśmieszył. A na koniec dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem! :D Kocham Was! *O*