005. Trzy trupy

To było nocą, gdy księżyc jasno świecił. Wiesz już na pewno, nie będzie z tego dzieci...

P: Shut up! >_<

R: Ey, to była dobra nuta ziooom!

No... To możemy pominąć... -,-

D: Moja biedna Rid - chan, un T^T

S: Chyba Rid - kun =_=

D: T^T

K: Pomożecie mi w końcu czy nie?! >_< <zmienia Itaśkowi pieluchę>

All: <chwila zastanowienia>

K: =_=

All: Nie ^^

K: To może chociaż ty, Riddle? =_=

R: <odwraca się z bananem na twarzy> Ja jestem teraz Dj VolPotter!

K: Omg x.x

Słychać nadchodzący armagedon...

H: KTO TO POWIEDZIAŁ?! @_@

All: <wskazują na Kim>

K: o_o

H: A, to nic nie szkodzi ^o^

All: WTF?! O_o

P: <wchodzi dumny> Zamknąć mordy wy lejdi gagi bez mejkapu!

D: Lider jak zwykle miły, un >3<

P: @_@

D: ._.

P: No! <staje na największym kamieniu, po czym z niego spada prosto na Riddle> Fak, to ja bym już wolał na ziemię >_<

R: X_x

S: Świetnie, to teraz mamy dwa trupy =_=

P: <wstaje i otrzepuje sobie płaszcz> Olać Riddle >_>

R: <wstaje niczym super hero> Ey, raczej heroine! >_<

Taa... nie powiedziałabym... -,-

R: >_<

No nie ważne! Trzymaj się scenariusza! -,-

R: <wstaje niczym super hero> Dlaczego...?

All: ...

R: ... dlaczego...?

All: ...

R: BO JESTEM RUDA?! >_<

Ki: W tej kwestii mógłbym się wykłócać... No wiesz... Dla mnie to raczej taki miedziany brąz... Albo sraka - ptaka... Ale żeby od razu rudy? <mina myśliciela>

O: Ja to bym blond obstawiał...

S: Nie, nie, nie... Raczej siwy z domieszką burgundowego...

D: Rudy to może być lider, un. Gdyby Rid - chan była ruda, to by jej lider nie przyjął, un <dumny z siebie>

P: <mina dzikiego świniaka> @_@

D: O_o

P: No właśnie... @_@ <podchodzi do Riddle>

R: Co? o_o

P: Przecież ja cię wcale nie przyjąłem do Akatsuki @_@

R: <kapie z niej pot>

Z: <podstawia obok niej wiadra>

R: No... Po co jakieś tam głupie formalności ^^""

P: @_@

Przerywamy na chwilę program, ponieważ to co się właśnie dzieje jest zbyt brutalne, żeby to opisać.

10 minut później...

J(iraya): <je ramen> A tak właściwie... <opluł Kisame>

Ki: ._.

J: ... to wy cały czas odbiegacie od tematu... <omnomnom>

P: W sensie, że...? <puszcza zmasakrowaną Riddle>

J: Mieliście ożywić Itachiego <opluł Kakuzu>

Ka : >_>

J: A zamiast tego, zajmujecie się głupotami i chędożeniem niewiast... Kto w ogóle pisze ten scenariusz? <opluł autorkę>

=_=...

K: <macha ręką> I mnie jakoś mało jest, a powinnam być w centrum uwagi, bo jestem postacią DODATKOWĄ! Żądam podwyżki! >_<

P: Zamilknij >_>

H: Co lider powiedział do mojej mysi-pysi? @_@

R: <wstaje niczym zombie> Tee... ja być.. główna bohaterka... a mnie w ogóle nie być...@_@

P: <walnął ją z łopaty> Mordy w kubeł wszyscy! >_<

All: o_o

P: A ty <wskazuje paluchem na Jiraye> Co ty tu, kurwa ciasna i wygaśna, robisz?! >_<

J: ....jem

P: Idź mi stąd brudasie! Już cię dawno zabiłem w mandze i anime! >_>

D: Tak tylko przypomnę, że lider też już nie żyje w mandze i anime, un... >3<

P: Ja przynajmniej nie przeszedłem na stronę emo i nie popełniłem samobójstwa >_>

D: >3<

O: A tak wracając do tego chędożenia niewiast, to to jest akurat nie prawda! Deidary jeszcze nikt nie tknął!

S: <burak>

All: <look na Sasora>

D: Puff! <zemdlał>

Ka: Barbitek nam padł >_> To już trzeci trup, a ja za trumny nie zamierzam płacić! >_<

H: A mnie zastanawia, dlaczego Deidara zrobił "puff"? O_o

K: A mnie zastanawia, kiedy w końcu wrócimy do głównego wątku i ożywimy Itaśka! >_<

O: Tak w ogóle, to lider miał walnąć jakąś przemowę zanim spadł z kamienia...

P: A tak, dziękuję Orochimaru...

O: <wypina dumnie pierś>

S: Lizus...

Ki: Kujon...

P: <staje na Riddle>

R: X_x

P: Wpadłem na genialny pomysł!

All: o_o

CDN.

A o kolejnym "genialnym" pomyśle lidera dowiecie się już w następnym rozdziale, który będzie... no... nie nastawiałabym się raczej na to, że pojawi się szybciej niż ten ^^.

Tak czy inaczej, dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem :).

Co biorę? Buahahahaha....nic ._. Ne stać mnie... Mogę się tylko nawąchać kleju ._.